A to wszystko na oczach dzieci

Ewa wyszła za mąż z miłości i z dużym spokojem o przyszłość. Mąż był pracowity i zapewniał byt rodzinie, która rok po roku powiększała się, gdy na świat przychodziły dzieci. 

Opieka nad dziećmi i prowadzenie domu w pełni pochłaniały Ewę, myślała więc, że nieporozumienia z mężem mogą wynikać z tego, że mają dla siebie bardzo mało czasu. Niestety mąż Ewy zmieniał się z dnia na dzień. W pewnym momencie Ewa zauważyła, że właściwie żyje z obcym mężczyzną, który w niczym nie przypomina mężczyzny, za którego wyszła. Przyczyną problemu okazał się alkohol – mąż Ewy popadł bowiem w nałóg, który rujnował wszystko: rodzinę, pracę, kontakty ze znajomymi.

Pewnego dnia podczas kolejnego upojenia, Ewa została uderzona po raz pierwszy. Bolało, ale winę zrzuciła na alkohol. Po kilku dniach sytuacja się powtórzyła, a w niedługim czasie stała się codziennością. Była bita za wszystko – za zbyt gorący obiad, za to, że w lodówce nie było tego, na co mąż miał ochotę, za zabawki dzieci na podłodze, za cokolwiek… Wszystko na oczach dzieci.

Punktem zwrotnym był wieczór, kiedy mąż próbował pobić ich 5-letniego syna. Na szczęście był zbyt pijany żeby spełnić swój zamiar, nie mniej jednak strach jaki pojawił się w oczach synka i młodszej córki, która była świadkiem zdarzenia, ich płacz i prośby żeby mama coś z tym zrobiła spowodowały, że Ewa całą noc szukała w Internecie informacji. Trafiła na stronę naszego Ośrodka i zadzwoniła na nasz numer, gdzie uzyskała wszystkie informacje, a Ośrodek podjął się natychmiastowego koordynowania sprawy. Następnego dnia mąż Ewy został zatrzymany przez Policję, musiał opuścić mieszkanie i otrzymał zakaz zbliżania się do rodziny. Środki zapobiegawcze zostały następnie podtrzymane, a obecnie toczą się już czynności zmierzające do ukarania sprawcy przemocy. W dniu zatrzymania męża Ewa wraz z dziećmi była już w naszym Ośrodku, gdzie uzyskała natychmiastową pomoc prawną i psychologiczną – dla siebie i dzieci. Otrzymała również wsparcie materialne, które pozwoliło jej przetrwać najgorszy czas i pomału stawać na nogi.

To co najważniejsze – Ewa i dzieci czują się już bezpiecznie. Wiedzą, że prawo stoi po ich stronie i dom jest ich ostoją, z której nie muszą uciekać. Pani Ewa wie też, że nie jest winna przemocy i to sprawca ma ponosić wszelkie konsekwencje swoich czynów.